Zabezpieczenie pompy paliwa
Przez odcięcie pompy podczas pracy silnika zasilanego gazem.
<!--[if !supportEmptyParas]--> <!--[endif]-->
Kto nie miał do tej pory problemu elektryczną pompą paliwa, to na pewno będzie miał.
W silnikach zasilanych gazem pompa utrzymuje ciśnienie cały czas podczas pracy silnika niezależnie czy jedziemy na benzynie, czy też na gazie. Gdy paliwa mamy bardzo mało lub wcale (co się nierzadko zdarza) pompa może się zatrzeć. Logicznym wydaje się, żeby podczas jazdy na gazie odłączyć pompę, gdyż przy tym trybie pracy awaryjność jej jest jeszcze większa niż przy jeździe na benzynie. Mój przypadek dotyczy samochodu lanos z instalacją gazową automatycznie przełączającą się na zasilanie gazem po przekroczeniu pewnej prędkości obrotowej silnika, ale dotyczy to praktycznie wszelkich typów instalacji.
Pompę można ochronić poprzez wstawienie dodatkowego przekaźnika odłączającego pompę w momencie przejścia na zasilanie gazem. Użyłem do tego popularnego przekaźnika typ 542 (takich jak w starych modelach fiata, poloneza).
Ponieważ nie miałem schematu elektrycznego lanosa, posłużyłem się schematem nexii.
Przekaźnik K2 sterujący zasilaniem pompy znajduje się w skrzynce obok akumulatora.
Skrzynkę należy odkręcić od karoserii i zdjąć górną i dolną pokrywę. Ponieważ przewody są bardzo krótkie, dostęp do tych, co nas interesują jest bardzo uciążliwy.
Przewód od styku 86 (numer widoczny od strony styków po wyjęciu przekaźnika z gniazda) jest koloru biało-czerwonego, choć na schemacie nexii oznaczony jest B0,75 (B-black, 0,75-przekrój w mm2). Przewód ten należy przeciąć i do niego podłączyć przedłużając przecięte końce styki nowego przekaźnika nr 87 (od strony wiązki kabli) i 30 (od strony skrzynki). Do styku 85 dołączamy przewód pociągnięty od zaworu elektromagnetycznego paliwa instalacji gazowej (od strony zasilania prądem). Nowy przekaźnik montujemy w wolnym gnieździe w skrzynce lub, gdy miejsce mamy zajęte, pozostawiamy przypięte do przewodów nie zapominając o zabezpieczeniu styków przed zwarciem. Przy montażu wsuwek w gniazda musimy pamiętać, że ponowne wyjęcie ich z gniazda zawsze powoduje uszkodzenie zaczepu, a wtedy mamy problemy przy wkładaniu przekaźnika.
I jeszcze jedna uwaga. Niektóre końcówki (a tak naprawdę prawie wszystkie dostępne) są trochę szersze niż miejsce w podstawie na nich przeznaczone. Trzeba je trochę podgiąć najlepiej nasuwając na styk przekaźnika lub podobny.
Przed zmontowaniem osłon sprawdzamy prawidłowość połączenia.
Powodzenia.
Grzegorz W.
|